Och, te bordiury! Ach, te ażury!
Pasują pięknie do mojej figury,
I do postury i do fryzury…
Będę je nosić do emerytury!
W fotosesji udział wzięli:
Sweterek z ażurowej dzianiny,
Batystowa spódnica z wyszywaną bordiurą,
Zamszowe kozaczki, Emma Lou
oraz Zuzka otulona wełnianymi dziurkami.
Komentarze
Iwona Dohrmann
20 listopada 2013Czarno, czarno Cię widzę i jak dobrze mi to robi! :-) Uwielbiam czerń, chociaż noszę się teraz zdecydowanie bardziej kolorowo, ale czerń to jest TO! Cudnie wyglądasz w jej podziurkowanej wersji ;D
Monika Frese
20 listopada 2013Ho, ho, a jak mnie dobrze…:))
To pewnie kwestia słonecznego otoczenia, jak myślisz Iw?
W takim rozświetlonym klimacie czerń wydaje się przyszarzała i smutna, całkiem przeciwnie do pasteli i żywych kolorów, które nabierają rumieńców w promieniach słońca.
Aha, czyli jeszcze jeden powód, żeby nie narzekać na pochmurną pogodę:)
Iwona Dohrmann
20 listopada 2013Zdecydowanie kwestia słonecznego otoczenia – to właśnie tutaj zaczęłam nosić kolory! W Europie ubierałam dużo czerni :-) Jednak dla mnie słońce jest tak cudowne, że mogę się dla niego i kolorowo ubierać ;DDD A czarny kolor na ciele tutaj w pełnym słońcu to horror! ;D
Monika Frese
20 listopada 2013Tak sobie właśnie wyobrażam. I cieszę się bardzo, bo to wdzięczny temat na interesujący wpis:).
Pozdrawiam ślicznie:))
ja katya
20 listopada 2013Świetnie wyglądasz w TEJ spódnicy:) A do emerytury to zdecydowanie za krótko, powinnaś o wiele, wiele dłużej:)))
Monika Frese
20 listopada 2013Dziękuję Miła:)).
Ja też mam wrażenie, że ta spódnica została wymyślona specjalnie dla mnie:))
P.S.
Znaczy się do końca?
ThimbleLady
20 listopada 2013coraz więcej czerni na blogach i w zasadzie nie mam nic przeciwko temu, bo lubię czerń w ładnym, kobiecym wydaniu, czyli takim jak widzę na dołączonych fotografiach
Monika Frese
20 listopada 2013Ooo, ja też nie mam nic przeciwko czerni, zwłaszcza, jeśli pasuje do temperamentu i pochmurnych klimatów za oknem:))
Boniffacy
20 listopada 2013A mnie najbardziej zachwycasz Ty sama! I focisze, niesamowity klimat mają.
Monika Frese
20 listopada 2013Ach, Ty jedna!
Tak mi się właśnie zdawało, że niemożliwie już obdrapane lustro “zrobi” nam tu intymną atmosferę:))
Dobranoc, mrauuu
Sylwia
20 listopada 2013Och kurczę, po prostu pięknie! :)
Monika Frese
21 listopada 2013Czy to możliwe, że się zawstydziłam?
(Możliwe. I to jeszcze jak!)
Dobrej nocy Sylwio. Dziękuję:))
Anonymous
21 listopada 2013Proście, a będzie wam dane…..No i się doczekałam, dzięki, dzięki! Chciałam o koronkach, a ażury to chyba prawie siostry koronek, czyż nie, Mistrzyni?
Wiesz, chyba każda kobieta wygląda w ażurach kobieco, a w czerni dodatkowo tajemniczo, a w Twoim wydaniu jest to kwintesencja czaru.
Zainspirowałaś mnie do wydziergania ażurowego Czegoś Lekkiego …:)
Serdecznie pozdrawiam
elka
Monika Frese
21 listopada 2013Ach, próżności… jak miło jest być natchnieniem:))
Nie jest to co prawda czarna gipiura, ale ogromnie podoba mi się Twoje zaraźliwie optymistyczne podejście, Elu:). Inspiracja jest zresztą wzajemna, bo mnie też właśnie coś wpadło do głowy… właśnie, właśnie… czarownego… właśnie, właśnie… dzierganego. Dziękuję:).
I również ślicznie pozdrawiam.
Barbarossa
22 listopada 2013Tak wygladać w czerni – to mistrzostwo świata. Możesz nosić, bo bardzo , ale to bardzo pięknie w czerni wyglądasz, a to wcale nie jest łatwe. Pozdrawiam serdecznie.
Monika Frese
23 listopada 2013Chyba nawet nadużywam.
Dziękuję Basiu i wcale się nie dziwię, że u Ciebie mało czerni – w tych rozświetlonych, podzwrotnikowych temperaturach, które u Ciebie panują, wyglądałaby raczej blado i smutno:))
bastamb
22 listopada 2013Wyglądasz zachwycająco, co tu dużo pisać, zachwycasz kochana…pozdrawiam…
Monika Frese
23 listopada 2013Wiesz co Barbaro?
Dochodzę do wniosku, że jednak trudno jest prowadzić modowego bloga bez przykładów na żywym organiźmie… weźmy choćby te bosko motywujące cudne komplementy:)
Małgorzata TP
23 listopada 2013Ładnie Ci w czerni … Efektowne te ażurki :)
A samodzielnie zrobione zdjęcia … boskie!
Monika Frese
23 listopada 2013Radzę sobie jak umiem:))