Twój sweter się mechaci? Mój też. Rzeczywiście, zmechacony wygląda naprawdę paskudnie, ale zaraz sobie z nim poradzimy.
To, że sweter się mechaci i pilinguje nie oznacza jeszcze końca świata. Doświadczenie podpowiada mi, że po kilku praniach i regularnym usuwaniu kłaczków przy pomocy dobrej golarki do wełny, proces pilingowania ustaje sam z siebie i jak ręką odjął.
Spektakularny efekt: plastyczne wzory mojego cieplutkiego wełnianego swetra wyglądają jak nowe po użyciu golarki.
Dlaczego twój wełniany sweter się mechaci?
Powiedzmy sobie szczerze: twój sweter się mechaci, bo wełna się mechaci. Nie każda jednakowo, jednak nieporozumieniem jest mniemanie, że im droższa rzecz, tym mniejsze ryzyko pilingowania. Również w najdroższych i najbardziej ekskluzywnych produktach nie da się uniknąć efektu mechacenia. Kaszmir? Mechaci się. Wełna merino? Mechaci się. Angora? Mechaci się, i to jeszcze jak.
Lekka i puszysta wełna mechaci się po prostu chętnie, ponieważ pod wpływem normalnego używania – tarcia i ocierania – jedwabiste włoski uwalniają się z materiału i splątują w małe, włochate kulki. Oprócz tego, do wyrobu swetrów, które słynną z delikatnej miękkości (kaszmirowych albo z wełny merino) używa się często luźno skręconej przędzy, która również ułatwia uwalnianie się wełnianego puchu. To, co dla jednych jest wadą, dla innych okazuje się być zaletą. To dzięki takiemu właśnie skrętowi włókien, szlachetne odmiany wełny mają szansę w pełni oszołomić nas swoim bezkonkurencyjnym urokiem.
Urokiem, za który je kochamy.
Kaszmirowy sweter „przed” i „po” goleniu: potrzebował odświeżenia tylko z boków i pod spodem rękawów, a zmechacone knotki były tak leciutkie, że ich usunięcie było dziecinnie proste.
Dlaczego niektóre swetry nie mechacą się wcale?
Zgoda, zdarzają się swetry, które nie mechacą się prawie wcale. Z dużym prawdopodobieństwem należą do nich swetry i dzianiny wykonane z grubego wełnianego włókna, albo te, które zostały poddane obróbce chemicznej…
Chcesz czytać dalej?
Tekst, który Cię zainteresował wchodzi w skład ebooka „Pokaż mi, jak wygląda jakość”. Znajdziesz w nim bezcenną, bo mało znaną, a jednocześnie bardzo praktyczną wiedzę o materiałach, z których uszyte są nasze ubrania.
Komentarze
Krystyna
19 kwietnia 2016Takie bzzz i sweter od razu lepiej wygląda. Golę regularnie odkąd namówiłaś mnie na zakup golarki, zwłaszcza wełniane skarpetki, które prędzej się mechacą.
Monika Frese
19 kwietnia 2016Lepiej? Spektakularnie! Fenomenalnie! Sensacyjnie! Znaczy się, jak nowy :-)
Ale na skarpetki nie wpadłam… aha, plan na kolejne niedzielne popołudnie już mam.
Aga
19 kwietnia 2016No to chyba musze sie w koncu zaopatrzyc w dobra golarke. Mam jedna, ale jakas taka byle jaka, probowalam nia ostatnio golic i prawie nic nie zbierala.
A czy po takich goleniach welna nie robi sie coraz ciensza?
Super wpis, jak zawsze na czasie i bardzo przydatny. Pozdrawiam
Monika Frese
19 kwietnia 2016Byle jaką golarką po kaszmirach i wełnach?! Niech ręka boska broni! Zamawiaj natychmiast!
Wiesz, co? Myślę sobie, że nawet jeśli faktycznie wełna robiłaby się pod wpływem golenia cieńsza, wszystko jest lepsze od skołtunionej, usianej paskudnymi knotkami dzianiny (zdjęcia “przed” i “po” obu czarnych swetrów są bardzo wymowne).
Nawet najbardziej ukochane rzeczy po prostu się zużywają i kiedyś trzeba je wymienić na nowe. Ale dopiero kiedyś… ten czerwono-brązowy sweter od RL noszę nieprzerwanie od kilku lat. Przeżył już kilka goleń i nie tylko, że nadal wygląda jak nowy, ale jest jeszcze bardziej miękki i przytulny niż w momencie zakupu (odchudzenia swetra do tej pory nie stwierdzono :-)
I ja ślicznie pozdrawiam
Aga
25 kwietnia 2016Mam, zaopatrzylam sie w nowa golarke i moj ulubiony welniany cardigan poszedl na pierwszy ogien i teraz jest znowu taki sliczny, jak nowy.
A golarka dobra, Philips GC026/00 – polecam.
Monika Frese
26 kwietnia 2016No widzisz :-) Ja natomiast widzę, że jest przeznaczona i do kaszmiru, i do wełny, bawełny i włókien sztucznych. Wszystko wymienione po kolei, więc nie może być wątpliwości, że do wszystkiego się nada, a entuzjastyczne komentarze innych użytkowników (354 głosy na amazon.de!), potwierdzają Twoją opinię.
Dziękujemy za polecenie Aga
Ola P.
19 kwietnia 2016O tak, bez golarki ani rusz. Gdyby nie ona już dawno musiała bym się pożegnać z cudnym wełnianym golfem w cieplutkim miksie beżu, brązu i pomarańczy. Co by mnie otulało w pochmurne zimowe dni? Albo bez mała stuletni (no dobrze 15 letni) żakiet z wełnianego boucle. Małe golenie i znowu jak nowy. itd
Monika Frese
19 kwietnia 2016O-o-o! No właśnie! Dla każdej wielbicielki wełnianych skarbów, porządna golarka jest niezastąpioną przyjaciółką.
Dzień dobry :-)
Kasia
19 kwietnia 2016Witam. Pani Moniko prosze polecić ktorą kupic golarkę :)
Monika Frese
19 kwietnia 2016Dobry wieczór Pani Kasiu. Proszę zajrzeć do polecanego pod tekstem wpisu Golarka do ubrań. Mała rzecz, a cieszy. We wpisie i w komentarzach wymieniamy opinie na temat konkretnych modeli :-)
Wiktoria
19 kwietnia 2016Niedawno kupiłam sobie nową golarkę. Jak tylko ją rozpakowałam, od razu wpadłam w szał golenia moich ulubionych, wełnianych swetrów. Teraz są takie cudownie…nowe. Potem ogoliłam szaliki i swetry mężowi. Świetna zabawka z takiej golarki. A jaka pożyteczna zarazem. Twoje dzianinki są piękne. Mam ochotę je założyć!
Monika Frese
19 kwietnia 2016Nie dam! Ale do golenia za to chętnie się przyłączę. Co by tu jeszcze oskubać… mężowskie wełny również już odhaczone, dziecięce też… aaa! Już wiem, Krystyna podrzuciła mi niezłą myśl – na kolejne wolne popołudnie z golącą zabawką, czekają już przecież skarpetki.
Aga
20 kwietnia 2016A moze ja Pani polecic? Ja ostatnio poszukuje nowej golarki i jakos na zadna nie moge sie zdecydowac – to jest naprawde trudny wybor. Tyle jest tego w internecie, a chcialabym kupic dobrej jakosci, zeby nie poniszczyc swoich ulubionych sweterkow.
Z gory serdecznie dziekuje.
Anna
19 kwietnia 2016Tak! Golarka do ubrań naszą przyjaciółką jest. Wprawdzie nie jestem pasjonatką i golę bo trzeba, ale doceniam odzyskaną gładkość tkanin. Więc strzyżmy wraz!
Monika Frese
19 kwietnia 2016Pragmatyzm czy pasja, nieważne. Liczy się efekt.
A ten w przypadku golenia wełniastych skołtunień, jest po prostu fe-no-me-na-lny (na samą myśl poprawia mi się humor :-)
Anna
20 kwietnia 2016Pozwalam sobie zadać pytanie z zupełnie innej beczki: czy bluzka z jedwabnej sety może się elektryzować? Moja nowa bluzka przy zdejmowaniu klei się do włosów i ciała. Zaczynam podejrzewać że podszywa się pod jedwabny wyrób. Jakie są Twoje doświadczenia w tej materii miła Moniko?
Monika Frese
20 kwietnia 2016Mam, znalazłam. Co prawda nie mam pojęcia co kryje się pod nazwą “jedwabna seta”, ale w komentarzach do tego wpisu, Sylwia, 555 i ja rozmawiamy sobie o elektryzowaniu się jedwabiu. Jakby było Ci mało Anno, wpisz do blogowej wyszukiwarki (fajnie działa :-) elektryzowanie jedwabiu albo inne, podobne hasło. Może jeszcze coś wpadnie Ci w oko? Pozdrawiam
Anna
21 kwietnia 2016Dziekuję
Makosza
22 kwietnia 2016Ze sweterkami jak z nogami. Chcesz by ladnie wygladly, gol je, dbaj o nie.
Weronika
27 kwietnia 2016Nie wiem jak to się stało, że przegapiłam ten wpis. No ślepota mnie dopadła ;-) Tez golę swoje swetry. Bez golarki obecnie ani rusz. Za każdym razem wyglądają jak nowe.