Co to jest długość mezzo? Pyta jedna z Czytelniczek w komentarzu do poprzedniego wpisu, dając mi tym samym wdzięczny pretekst, żeby się trochę powymądrzać. O co chodzi więc z tym mezzo? A o to:
Was bedeutet eigentlich „mezzo”? Fragt eine Leserin im Kommentar zum letzten Eintrag. Die Frage gefällt mir außerordentlich gut, weil es mir eine gute Gelegenheit gibt, mich ein bisschen neunmalklug zu gebärden. Worum geht es also mit diesem „mezzo“? Nämlich um folgendes:
super mini mini lady mini mezzo
midi maxi do stóp do ziemi
Po kolei mamy zatem:
- super mini – odkryte uda,
- mini – zasłonięte uda, odkryte kolana,
- lady mini – w okolicach kolana,
- mezzo (po włosku: połowa) – przykryte kolano,
- midi – w okolicach łydki,
- maxi – zakryta łydka,
- do stóp – zakryte kostki,
- do ziemi – zakryte buciki.
A teraz jeszcze przykład „na żywo”, ale tylko w ulubionych i przyzwoitych długościach, żeby zgorszenia i zgrozy nie siać:
Und jetzt noch zwei Fotos „live“ in meinen beliebten Längen mezzo und midi, ganz anständig und brav:
grzeczne zakolankowe mezzo
grzeczne „gdzieś w okolicach łydki” midi
Mili Państwo, tym razem zdjęcia „z lotu ptaka”, a nie preferowanej przez wszystkich „perspektywy żaby”. Wiem, wiem, z żaby nogi podobno wyglądają na dłuższe, ale ja protestuję i ogłaszam sprzeciw, ponieważ:
- lubię rozmówcy patrzeć w oczy, a nie spoglądać na niego z góry (tym bardziej, że wtedy wychodzi mi tak jakoś sama z siebie, mocno arogancka mina),
- nogi przecież jakie są i tak każdy widzi (można najwyżej zasłonić), a normalny człowiek vis- a- vis, mając oczy osadzone w głowie czyli na górze postaci, nie spogląda na nas przecież oddolnie.
No i najważniejsze: długie nie znaczy to samo co piękne. Z mojego punktu widzenia piękne jest bliższe już raczej: kształtnemu, proporcjonalnemu, pełnemu. W praktyce oznacza to, że nogi całkiem przeciętnej jakości, ale zmyślnie i harmonijnie oprawione w odpowiednią dla nich długość, będą dużo lepiej wyglądały od bardzo szczupłych i długich, które obnażone w całej swej bezbronności super krótką mini albo opiętymi spodniami, wyglądają często… na przykład jak bocianie odnóża.
Na szczęście, jako że tolerancja i poszanowanie opinii innych należą do naszych priorytetów prezentujemy dużą wyrozumiałość dla amatorów ornitologii. Jednocześnie subiektywnie i po cichutku przedkładamy nad wszystkie inne formy i kształty, te jak najbardziej dojrzałe i krągłe.
Komentarze
Małgorzata TP
13 maja 2013A! To już wiem! Jestem wielbicielką mezzo i lady mini, czasem noszę midi, ale do baardzo wysokich obcasów. Zasadniczo inne obcasy sporadycznie zakładam poza domem.
W domu zaś obowiązuje inny styl (balerinki, boyfriendy itp), ale na ulicę tak nie wyjdę :)I bez makijażu też nie :).
Bardzo lubię prowadzoną tu na blogu edukację :) Pozdrawiam Panią Profesor – pilna uczennica, Małgosia
Anonymous
13 maja 2013Mrs. Lady, fajna całość, buty ciekawe, lubię od mini do midi, niektóre umieją nawet z dołu arogancko patrzeć, znam taką. Sara
lady-and-the-dress
13 maja 2013Cześć Małgosiu:).
A ja tak, a ja chcę! I bez makijażu, i w płaskich pantofelkach, i… no dobrze, może nie przesadzajmy.
Nie wiem co to się z wiekiem porobiło, ale obok szyku, swobody i wolności mi się zachciewa.
Urocza Lady in Red, Pani może nosić wszystkie długości i zupełnie bez obcasów. Warunki osobiste są przecież bardziej niż sprzyjające:).
Sara:
Pewnie. Też tak potrafię. Dołożyłabym może jeszcze mocno sceptyczny wyraz twarzy z pół pobłażliwym uśmieszkiem:).
Ciepło pozdrawiam, życząc sił na zerwanie frustrującej znajomości.
Anonymous
13 maja 2013UROCZE TO GRZECZNE ZAKOLANKOWE MEZZO! I DZIĘKI ZA WYKŁAD. IRENSA
lady-and-the-dress
13 maja 2013Specjalnie dla Pani! I dzięki Pani:).
A jaką długość preferuje Irensa osobiście? Eleganckie lady mini po włosku, przewrotne mezzo po francusku czy może ogniście i po hiszpańsku do ziemi?
Anonymous
14 maja 2013zajebiste nóżki. sprawozdanko spoko. lepsze od zawracania dupy i pieprzenia o niczym szafiarek-plotkarek. pozdrowionko
lady-and-the-dress
14 maja 2013Rysowane czy prawdziwe?
Doceniam komplement:). Na więcej proszę sobie jednak nie pozwalać. Granica dobrego smaku jest tuż, tuż. Podobnie jak limit mojej tolerancji.
Ja również pozdrawiam.
Anonymous
14 maja 2013Granica dobrego smaku została przekroczona. Muszę również zauważyć, iż zainteresowanie interesującymi postami u mego przedmówcy kompletnie nie koresponduje ze stylem wypowiedzi i bardzo w tym kontekście razi.
lady-and-the-dress
14 maja 2013Ale komplement był soczysty i jako prawdziwa kobieta nie mogę przejść obok niego obojętnie. Podobnie zresztą jak obok pańskiego. Mam nadzieję, że nie był przypadkowy:).
Chętnie poznałabym również osobiste preferencje odnośnie długości/grubości/perspektywy żaby. Im kulturalniej, tym lepiej:).
Anonymous
14 maja 2013Skoro już wywołano mnie do odpowiedzi to proszę… Od wczesnej młodości marzyłam o super mini. Tylko marzyłam niestety!Trochę później gdy słońce dopiekało do stóp i dekold do pasa /no prawie/.Chociaż wisi w szafie spódnica do stóp czerwona aż boli, zwężana do dołu, z tyłu długi rozporek, no po prostu bajka /spódnica oczywiście!/. Teraz znowu marzy mi się długo, powłóczyście, jedwabnie i lnianie… I obcasy koniecznie! No,no się rozpisałam. Pozdrowienia Irensa
lady-and-the-dress
14 maja 2013Przy odpowiadaniu na środku klasy trochę się trzęsą nogi, prawda?
Proszę się nie martwić, nikt nie widzi tu tego długiego rozporka. Chociaż może właściwie szkoda:).
Powłóczyście, jedwabnie i lnianie – to brzmi jak letnie marzenia. Też mi się już zachciewa:).
Isabella M.
15 maja 2013jakzesz tu interesujaco u Pani, mozna zostac???
No coz poniewaz jestem juz kobieta w latach to i nozki sie troche zmienily, czy raczej powinnam powiedziec zestarzaly, i mini juz nie uchodzi, preferuje teraz mezzo,mezzo i jeszcze raz mezzo, no i spodnie rowniez, chociaz jak Pani zauwazyla bedac u mnie, ze wywleklam z glebin szfy dwie spodnice o dlugosci chyba midi??Czuje sie w nich bardzo niepewnie.lG
lady-and-the-dress
15 maja 2013No pewnie, bardzo chętnie:).
A nóżki jak się patrzy, przecież sama widziałam!
Ale mezzo i tak najpiękniejsze: mini często za oczywiste, maxi często ciut za nudne, a mezzo w sam raz: kobiece, szykowne i wygodne (nic nie wyłazi i nie siejemy zgorszenia).
Chociaż powłóczyście i długaśnie też jest smakowicie… więc proszę odzyskać pewność. Naprawdę jest ślicznie u Pani:).
Pozdrawiam. Bardzo.
Anonymous
15 maja 2013a na jakiej podstawie tylko o spódniczkach??? a o spodniach będzie? – bo wtedy to moje nie najładniejsze nogi też będą miały szansę;) OLA
lady-and-the-dress
15 maja 2013Eee… bo ja nie bardzo lubię spodnie?
Ale będziemy musiały dać szansę i Pani nogom, Pani Olu:). Natychmiast zaczynam obmyślać, jak tu się do nich zabrać…
Serdecznie pozdrawiam.